cytaty


Cytaty z książki

Naznaczony” Agnieszki Antosik



Każdy normalny nastolatek na jego miejscu uciekłby daleko stąd, nie oglądając się za siebie. Dylan zaś czuł, że to pomieszczenie kryje w sobie ogromny potencjał, który już wkrótce miał zgłębić i wykorzystać. Jego zdaniem istniała szansa, iż w końcu odnalazł swoje miejsce na Ziemi.


Ludzie nie musieli widzieć w nim niczego dobrego. Nie musieli o niego dbać, czy też okazywać mu uczuć. Potrzebował jedynie dachu nad głową i możliwości rozwoju oraz pracy, która w przyszłości mogła mu pozwolić czerpać z siebie jak najwięcej.


Dźwięki – ich połączenie, sposób, w jaki układają się w całość. To mnie ciekawi i niewątpliwie daje pewnego rodzaju spełnienie.


Smutek” – pomyślał chłopak. To właśnie on był tym, co go do nich przyciągało. Znajdował się dosłownie wszędzie, wypełniając każdy zakamarek tego staroświeckiego domu oraz wnętrza tych ludzi.


Samotność i ból z powodu odrzucenia stały się dla niego niemal codziennością. Stanowiły jedyne uczucia, które w pełni rozumiał. Może właśnie dlatego podświadomie zwracał uwagę na ludzi skrzywdzonych przez los.


W pomieszczeniu rozległ się krzyk przerażonej kobiety. Dylan napawał się tym dźwiękiem oraz energią, która sięgała już niemal jego serca. Uwielbiał to uczucie i niemal żałował, iż przez tych kilka sekund miał ochotę z tego zrezygnować.


Od jakiegoś czasu nie udawało mu się w pełni osiągnąć upragnionego celu. Znów czuł, że czegoś mu brakuje, lecz tym razem wiedział dokładnie, co to jest. Nadal chodziło o Sophię – nie potrafił zapomnieć o niej nawet na chwilę.


Chłopak urzekł ją swoją szczerością oraz ciepłem bijącym z głębi oczu. Czuła, że jest w nim coś wyjątkowego, ale jednocześnie nie wyobrażała sobie, aby mogła zacząć ufać istocie z obcej planety. W dodatku posiadającej odmienną naturę niż jej ludzka, a przede wszystkim czerpiącej przyjemność ze śmierci i cierpienia innych.


Czyli jednak odczuwasz inne emocje – stwierdziła. – Jak sobie z tym radziłeś w dzieciństwie?
To zaledwie cień, namiastka uczuć całkowicie dla mnie niezrozumiałych. W żadnym wypadku to nie jest to, co sama odczuwasz. Jeszcze nie teraz. Wracając do tego, o co pytałaś – ciągnął, stając obok kanapy. W dłoni nadal trzymał filiżankę. – W dzieciństwie nie wiedziałem, czego brak odczuwam. Pustka wypełniała mnie bez końca i zaczęło docierać do mnie, że jest ze mną coś nie tak, ale nie podejrzewałem, że jest aż tak źle. Wszystko zmieniło się podczas morderstwa mojego opiekuna – wyjaśnił. – Wtedy do mnie dotarło, że odbieranie życia innym to właśnie to, co sprawia mi największą satysfakcję. Zapełnienie tej pustki nigdy wcześniej nie było aż tak realne.


Warto było mnie okaleczyć? Warto było planować odebranie mi życia w tak młodym wieku tylko po to, żeby stać się świadkiem mojego cierpienia? Naprawdę uważasz, że warto było to zrobić?


Poważnie? Myślisz, że możesz kontrolować całe moje życie?
A ty możesz kontrolować moje?
Dylan, słysząc te słowa, zgasił trzymanego w dłoni papierosa.
Nie robię tego – odparł. – Ale nie jestem w stanie zmienić swojej natury z dnia na dzień, tym bardziej, gdy ktoś mnie prowokuje.
Porównywałeś kiedyś tę zależność do głodu – przypomniała dziewczyna, nie bacząc na jego słowa. – Ja, gdy jestem głodna, nie rzucam się na jedzenie. Potrafię się opanować.


Zależało mu na niej i było to wręcz oczywiste, ale obawiał się, iż może jeszcze bardziej ją ranić. Wystarczyło, że był całkowicie inną istotą niż tego chciała – pełną obłudy, złudzeń i ogólnego zakłamania. Musiał przyznać po raz ostatni i ostateczny, że nie jest i nigdy nie będzie dobry. Jego natura nigdy nie miała pozwolić mu zakosztować normalnego życia.


Co to jest hybryda?
Hybryda? – powtórzył zaskoczony. – To krzyżówka, Sophio. Coś w rodzaju nowego gatunku, połączenia tych, które już istnieją. A czemu o to pytasz?
Myślisz, że istnieją takie połączenia pomiędzy naszymi rasami?
Nie, Sophio – odparł całkowicie przekonany o swojej racji. – Antyistnienia nie wiążą się z Bohaterami, a tym bardziej ludźmi. I odwrotnie. Poza tym, ludzkie kobiety raczej nie przetrwałyby takiego obciążenia. Wydaje mi się, że nie jesteście przystosowane do urodzenia dziecka mojego gatunku, czy też tego drugiego.


Jesteś Antyistnieniem, siła twojego umysłu jest trzykrotnie większa od ludzkiej.
Bzdura – stwierdził stanowczo. – Ludzi nic nie potrafi tak mocno absorbować, jak mnie. Żądza krwi już miesza mi w głowie.
Tym szybciej musisz nauczyć się nad nią panować.


Dylan tu był? – spytała zaskoczona. – Jakim cudem jesteś w stanie aż tak się uleczyć?
Nie jestem, Sophio. To była iluzja – wyszeptał. – Iluzją było wszystko, całe zajście, oprócz tego – dokończył, podnosząc koszulkę.
Oczom Sophii ukazała się rana na ciele chłopaka, dokładnie w miejscu, gdzie znajdowało się jego serce.


Udało jej się stworzyć mroczną rzeczywistość specjalnie dla Jake'a i niemal go w niej zabić. Do dziewczyny zaczęło docierać, że dzięki temu szczegółowi, to ona jest najniebezpieczniejszą bronią z całej ich trójki.


To proste, chłopcze. On może mówić co chce, ale wszyscy wiemy, że ją kocha. Wystarczy, że w kółko będzie oglądać jej śmierć, a zapomni o wszystkim poza nią. Będzie stał i myślał, że ona kona, a w międzyczasie my wykończymy Bohaterów i każdego, kto się do nich przyłączy.


Jeśli ktoś na zewnątrz zrani się przy mnie…
To go wyleczysz – dokończył mężczyzna.
Prędzej zabiję. – Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech. – Jestem pewien, że go zabiję.